„Mały Książę po opuszczeniu swojej planety postanowił
zwiedzić planety sąsiednie,
miał nadzieję, że nauczy się czegoś
i znajdzie przyjaciela…”
W dniu 11 listopada o godzinie 12.00, kiedy jeszcze w powietrzu unosiły się dźwięki naszego hymnu narodowego, młodzież ze szkół podstawowych gminy Wilamowice wyruszyła na spotkanie z europosłem Janem Olbrychtem do Brukseli. Wycieczka miała także wymiar historyczny: każde zwiedzane przez nas miasto wiązało się zarówno z rozdziałem europejskiej historii, jak i historii Polski. Na nowo odkrywaliśmy tajemnice dziejów Europy, które zapisane są w szkolnych podręcznikach.
Pierwszym przystankiem naszej podróży było Drezno, do którego dotarliśmy w godzinach wieczornych. Drezno ma fascynującą i nieco polską historię – tutejsi władcy z dynastii Wettynów bywali królami Rzeczypospolitej. Miasto zwie się często perłą baroku lub, choć rzadziej, nadłabską Florencją. Miasto zdobyło swoją pozycję głównie dzięki Rzeczypospolitej. W 1697 roku elektor saski Fryderyk August przyjął katolicyzm i dzięki poparciu cesarza Leopolda I Habsburga i cara Piotra I został wybrany na króla Polski. Dla Drezna książęta, będący jednocześnie królami, byli dobrodziejami. Za Augusta II Mocnego i Augusta III miasto, z renesansowego, przekształciło się w perłę baroku. Zbudowano m.in. słynny Zwinger - wielki reprezentacyjny kompleks pałacowy, inspirowany rzymskim Koloseum. Do miasta przybywali wybitni artyści, galerie zapełniały się dziełami sztuki – mimo bowiem złej opinii, jaką ma w Polsce August II, był to władca starannie wykształcony i mądry mecenas sztuki. Rozkwit Drezna w XVIII wieku przerwały wojny: najpierw sukcesyjna, a potem siedmioletnia. Miasto było kilkakrotnie oblegane, poddane kontrybucjom i poborowi. Podmuch wolności miasta zainspirował w 1785 Fryderyka Schillera do napisania w Dreźnie Ody do Radości, obecnie hymnu Unii Europejskiej, wzywającej do walki z despotyzmem, którego poeta był ofiarą:
„Wstańcie ludzie, wstańcie wszędzie, ja nowinę niosę wam,
Na gwiaździstym firmamencie bliska radość błyszczy nam”.
W Dreźnie możemy zwiedzić Muzeum Ody, mieszczące się w budynku na obrzeżach miasta.
Duch sztuki, który owiał nadłabską metropolię za czasów augustiańskich, nie opuścił jej także po napoleońskiej zawierusze, która pamięta piękne przykłady polsko-saskiego braterstwa broni (np. pod Raszynem w 1809 r.). Stała się ona ważnym ośrodkiem romantyzmu. To właśnie w mieście nad Łabą Mickiewicz napisał trzecią część „Dziadów”. Po I wojnie światowej Drezno plasowało się w pierwszej dziesiątce najludniejszych miast niemieckich. Niewiele brakowało, aby przetrwało wojnę bez większych strat, lecz 13 i 14 lutego 1945 roku alianci zorganizowali naloty dywanowe, równając z ziemią niemal całe centrum i zabijając kilkadziesiąt tysięcy osób.
W świetle migających światełkami, udekorowanych już świątecznie ulic, żegnaliśmy miasto, udając się w dalszą drogę. Poranek przywitał nas już w Brukseli, mieście tak ważnym dla współczesnego Polaka. Zwiedzanie zaczęliśmy od charakterystycznego miejsca, znanego z pocztówek – Atomium. Jest to monumentalny model kryształu żelaza, powiększony 165 miliardów razy, znajdujący się w dzielnicy Laeken na przedmieściach Brukseli. Został zbudowany z okazji Wystawy Światowej w Brukseli w 1958 (EXPO-58) jako symbol ówczesnych naukowych oraz technicznych osiągnięć „wieku atomu”. Owiani bryzą rozpływającej się mgły i świeżego powietrza, ruszyliśmy do centrum miasta. Rynek główny w Brukseli, dzięki wyjątkowemu urokowi oraz dbałości o jego historyczny wygląd, w grudniu 1998 roku został wpisany na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO. Cudowne kamienice są przykładem niezwykłego talentu architektów epok minionych, a także dowodem na wielkie bogactwo Brukseli. Są one klejnotem architektonicznym, mistrzowskim przykładem mieszania się stylów w tym geograficznym, historycznym i handlowym centrum miasta. Ich przepych świadczy o znaczeniu, jakie miała Bruksela wśród kupieckich miast północnej Europy. Jednym z najwspanialszych zabytków przy La Grand-Plac jest bez wątpienia Ratusz Miejski (Hôtel de Ville). Wieżę ratusza zdobi pozłacany posąg św. Michała Archanioła walczącego z szatanem - patrona Brukseli. Na rynku znajduje się wiele zabytkowych budynków, z których każdy ma do opowiedzenia jakąś historię. Pod numerem jeden stoi Roi d'Espagne, siedziba cechu piekarzy. Jego nazwa pochodzi od hiszpańskiego imperatora Karola II, którego popiersie umieszczono na fasadzie budynku. Przynależność do cechu piekarzy potwierdza umieszczona na balustradzie alegoria Siły, Ognia, Wody, Wiatru, Zboża i Rozwagi. Stara, cechowa sentencja mówi, że aby uzyskać idealny bochen chleba, niezbędne jest współdziałanie tych sześciu czynników.
W wąskich, zatłoczonych uliczkach, skrywają się urocze knajpki i restauracje, serwujące dania charakterystyczne dla tego regionu. Zapuszczając się w te wąskie uliczki, nad którymi unosi się zapach czekolady (Belgia jednoznacznie kojarzy się z cudowną, najlepszą na świecie belgijską czekoladą, nie da się ukryć, że ten kraj to prawdziwe czekoladowe imperium), ruszyliśmy w kierunku symbolu Brukseli: figurki-fontanny, wykonanej z brązu, przedstawiającej nagiego, sikającego chłopca - Manneken Pis. Figura często ubierana jest w stroje ofiarowane przez stowarzyszenia kulturalne, rzemieślnicze, regiony oraz oficjalne delegacje państwowe. Z okazji trwającego w okresie 2-10 czerwca 2007r. Tygodnia Małopolski, figura została ubrana w krakowski strój ludowy. Dla podkreślenia faktu, iż Kraków znalazł się na liście miast rezerwowych, w których mogą odbyć się mecze Mistrzostw Europy w Piłce Nożnej w 2012r., figurze dodano miniaturową piłkę. Idąc ulicami Brukseli, nagle pojawił się przed nami majestatyczny widok Katedry Świętego Michała i Świętej Goduli, wznoszącej się na niewielkim wzgórzu Treurenberg. Pierwszy kościół powstał w stylu romańskim w połowie XI w. z inicjatywy księcia Lowanium Lamberta II. Przebudowę kościoła w duchu gotyku brabanckiego zainicjował na początku XIII wieku książę brabancki Henryk I, zaś ostateczny kształt projektowi nadał jego syn, Henryk II w 1226r. Przedsięwzięcie to zakończono w XVI wieku, co wiążę się z obecnością elementów renesansowych w architekturze świątyni. Z pocz. XVI wieku pochodzi też dwuwieżowa fasada, według projektu powstałego w wieku XV. W 1993r. w katedrze odbył się uroczysty pogrzeb króla Belgów Baudouina, w którym uczestniczyły koronowane głowy z całego świata, a w 1999 roku odbył się ślub następcy tronu – Filipa, księcia Brabancji z hrabianką Matyldą d'Udekem d'Acoz. Punktualnie o godzinie 14.30 stawiliśmy się przed gmachem Parlamentu Europejskiego, gdzie czekała na nas asystentka Europosła. Otrzymaliśmy od niej VIP-owskie wejściówki i weszliśmy do Parlamentu, pokonując po drodze bariery bezpieczeństwa. W Sali konferencyjnej, wynajętej specjalnie dla nas w ramach panelu dyskusyjnego, czekał już europoseł pan Jan Olbrycht. Zajęliśmy miejsca w ławach poselskich i poczuliśmy się tak, jakby za chwilę potoczyć się miały obrady z naszym udziałem jako Europosłów. Z mikrofonu popłynął głos pana Jana Olbrychta. Talent wielkiego mówcy wprowadził nas w meandry życia politycznego PE (to, co trudne do zapamiętania z podręczników, nagle stało się bardziej jasne, przejrzyste). Cała historia UE, działalność oraz praca europosłów, asystentów, tłumaczy, zapadnie nam na długo w pamięci. Niespodzianką był dla nas wyjazd na 13 piętro, gdzie znajduje się biuro posła, w którym mogliśmy gościć. Od asystentki Europosła otrzymaliśmy małe upominki - suweniry z PE. Po spotkaniu z posłem udaliśmy się na salę obrad PE. Zajęliśmy miejsca na balkonach, by z góry przyjrzeć się wystrojowi Sali znanej z telewizyjnych ujęć… Jeszcze parę pamiątkowych zdjęć i zaczęliśmy zmierzać w kierunku wyjścia. Czekała nas jeszcze podróż śladami historii Europy. Atrakcją było dla nas zwiedzanie interaktywnego muzeum Domu Historii Europejskiej, które skłoniło nas do refleksji nad przyszłością kontynentu i integracją europejską. Ciekawy dzień, pełen wrażeń, zakończył się przyjazdem do Train Hostel, komfortowego 4-gwiazdkowego Train Hostelu, który oferuje słoneczny taras i przechowalnię bagażu. Detale i pokoje hostelu charakteryzują się niepowtarzalnym wystrojem (stare, zabytkowe elementy pociągu minionych epok). Udając się do pokojów, przenosiliśmy się w czasie, w wyjątkową podróż „Orient Exspressem” (mówiono o nim: „król królów”, pociąg-legenda, który zabierał podróżnych w prawdziwą podróż w czasie.) Nasza wyprawa to także podróż w poszukiwaniu przyjaźni. Długie, nocne rozmowy, wspólne przebywanie w grupie spowodowały, że nawiązały się nowe znajomości i przyjaźnie. Trudno nie doceniać roli nas, młodych ludzi, odpowiedzialnych za proces budowania wspólnej Europy. Nam najłatwiej nawiązać dialog, znaleźć obszary wspólnych zainteresowań. My, młodzi, nie mamy obciążeń i uprzedzeń, dlatego jesteśmy w stanie kreować partnerskie relacje, oparte na wspólnych europejskich korzeniach (fundamentach Unii Europejskiej).
W drugim dniu pobytu w Brukseli poświęciliśmy czas na spacer uliczkami ozdobionymi ciekawymi przykładami architektury minionych wieków. Był to czas smakowania belgijskich czekoladek, frytek z rozmaitymi sosami, czas zakupów małych, słodkich upominków i suwenirów. Ostatnim akcentem zwiedzania Brukseli było zwiedzanie interaktywnego muzeum czekolady, zakończonego pokazem wyrobu belgijskich czekoladek, z których najsmaczniejsze produkuje firma Godiva i Leonidas.
W czwartkowy poranek wyruszyliśmy w stronę kolejnego państwa – Holandii. Naszym celem było najstarsze miasto tego kraju: Maastricht, miasto ważne z perspektywy współczesnego Polaka, Europejczyka. Bowiem tu powstał Traktat o Unii Europejskiej, czyli tzw. traktat z Maastricht, który podpisano 7 lutego 1992 r. Na mocy tego dokumentu 1 listopada 1993 r. powstała Unia Europejska (Polska dołączyła do UE 1 maja 2004 r.).
W Maastricht zwiedziliśmy Markt – Rynek, który został odnowiony w latach 2006-2007, obecnie stanowi obszar prawie całkowicie wyłączony z ruchu kołowego, Entre Deux – niedawno przebudowane centrum handlowe, które zdobyło wiele światowych nagród. Jedną z atrakcji tego miejsca jest księgarnia ulokowana w dawnym kościele dominikańskim (w 2008r. brytyjski The Guardian ogłosił ją najpiękniejszą na świecie księgarnią). Podziwialiśmy również Onze-Lieve-Vrouw Basilica – XI-wieczną bazylikę Najświętszej Marii Panny Gwiazdy Morza. Na uwagę zasługuje fakt, że miasto dba bardzo o ekologię, z ruchu w centrum miasta wyłączone są samochody. Na czym polega fenomen kultury rowerowej w Holandii? W porównaniu z krajami UE to w Holandii ludzie najczęściej używają rowerów jako codziennego środka komunikacji. W 2010 r. już ponad 30% z 1000 ankietowanych Holendrów przyznało, że wybiera rower jako główny środek transportu w życiu codziennym. Nie ma korelacji pomiędzy poziomem zarobków, a używaniem roweru. Rowery są wszędzie, na rowerze jeżdżą wszyscy: starzy, młodzi, bogaci i biedni, w upale, w deszczu, a nawet zimą… Jeszcze tylko spacer po parku Aldenhofpark, który jest przedłużeniem Stadsparku. Znajduje się w nim posąg d’Artagnana, głównego bohatera cyklu powieści Alexandre’a Dumasa-ojca. Zapadający zmierz powitał nas już w autokarze - czas wracać do kraju, mając poczucie, że ważą się losy Europy, a wraz z nią Polski, że historia – przeszłość, teraźniejszość, przyszłość wpływa na losy poszczególnych ludzi, a elementy europejskiego dziedzictwa należy chronić…
Wszyscy uczestnicy tej wspaniałej wyprawy chcą wyrazić gorące podziękowania głównemu sponsorowi: panu Burmistrzowi Marianowi Treli, który zawsze ma na uwadze rozwój nie tylko intelektualny młodzieży, ale także pragnie pobudzać w młodych ludziach ciekawość świata, uczyć wytrwałości w pokonywaniu niewygód i przeszkód. Jeszcze raz DZIĘKUJEMY!!!
Organizator wyjazdu
A.Markiel